Nagle coś zmąciło radosną atmosferę.
Tłum umilkł i niespodziewanie, bo oto do nóg wojewody padła starowinka i o
posłuchanie go prosiła. Zdumieli się mieszczenie, zaś kobieta tak się skarżyła:
-
Mości
wojewodo! Złodziej mi dziś koziołki porwał. Dwa tylko miałam, a teraz nic,
nawet jeden się nie ostał – biadoliła
Zdziwił się wojewoda.
- Jakże
to : porwał? Po co komu koziołki porywać? – zapytał.
-
Ano,
panie – mówiła dalej kobiecina, łzy ocierając. – Po co przecież, by na rożnie
na dzisiejszą ucztę je upiec.
Zdumiał się burmistrz, osłupieli
rajcy, a wojewoda porwaniem koziołków wielce oburzony.
- Nie może tak być – zagrzmiał i chciał
coś jeszcze powiedzieć, gdy nagle z góry, jakby z
zegarowej wieży, dało się słyszeć radosne pobekiwanie.
-
Koziołki!
Są tam! – krzyczeli mieszczenie – Na wieży!
Istotnie, tuż nad zegarem, na
szerokim gzymsie bodły się dwa małe, białe koziołki.
ZGADNIJ JAKA TO LEGENDA?
Prawidłową odpowiedź wyślij na adres e-mailowy biblioteki: biblioteka-aleje21@wp.pl
ZGADNIJ JAKA TO LEGENDA?
Prawidłową odpowiedź wyślij na adres e-mailowy biblioteki: biblioteka-aleje21@wp.pl
Brak komentarzy:
Nowe komentarze są niedozwolone.