"No, nareszcie! – powitał go mistrz Bartłomiej. – Bierz się zaraz do roboty, bo nas inni prześcigną.
Bogumiłowi nie trzeba było dwa razy tego powtarzać. Nie zwlekając ani chwili zakasał rękawy i zabrał się do zaczyniania ciasta. „Miodu dodaj leśnego…” – dźwięczały mu uszach słowa uratowanej pszczółki.
A niech tam, spróbuje – postanowił w końcu i do zamorskich korzeni, wonnych przypraw i olejków dodał pół garnuszka pszczelego specjału.
No, no – mruczał, wlewając ciasto do foremek. –Ciekawe, co z tego wyniknie?
Bogu niech będą dzięki, zdążymy na czas! – cieszył się mistrz Bartłomiej widząc, jak ciastka znikają w gorących czeluściach pieca.
Niebawem po całej piekarni rozszedł się smakowity zapach, pokręcił się tu i tam, aż przez jakąś szparę w oknie wydostał się na ulicę. Kto tylko przechodził tamtędy, pociągał
z lubością nosem i słodki uśmiech rozjaśniał mu oblicze".
Zgadnij jaka to legenda i tradycyjnie prześlij prawidłową odpowiedź na adres e-mailowy bilbioteka-aleje21@wp.pl