"Lenka"
Nie łatwo jest znaleźć przyjaciela.
Często mylimy kolegę z przyjacielem i myślimy, że możemy mu
bezgraniocznie zaufać. Niestety tak nie jest. Przyjaciel to ktoś
kto jestz nami na dobre i na złe. Jak mówi nasze polskie
przysłaowie "przyjaciół poznaje się w biedzie". Na
przyjaźń nie każdy zasługuje.
Moim najlepszym przyjacielem jest
mój pies, który wabi się Lenka. Jest to suczka, która ma dopiero
10 miesięcy. Wygląda jak mała kulka. Ma piękny pyszczek, na
którym wyróżniają się jej ciemne, brązowe oczka, które
wyglądają jak dwa guzikczki. Jej brzuszek jest milutki – taki
puszek. Gdy była mała często się do niej przytulałam i
wygłupiałam. Lubię ją rozpieszczać a zwłaszcza, gdy jest
grzeczna, dawać jej przekąski. Kocham robić jej reklaksującą
kąpiel, a zwłaszcza ją czesać. Tylko ona za bardzo tego nie lubi.
Gdy biega po podwórku wygląda jak turlająca się piłeczka, co
jest bardzo śmieszne.
Niedawno zachorowała i bałam się
o nią jak nigdy w życiu. Na szczęście wyszła już z tego
okropnego choróbska i nadal jest wesołą Lenką. Latem lubimy razem
chodzić na długie spacery.
Amelia Krzyżan SP nr 2 w Mogilnie |
Kocham moją Lenkę, jest słodka.
Nigdy mnie jeszcze nie zawiodła i myślę, że ja jej też nie. Życzę
każdemu takiego przyjaciela. Nie na darmo mówi się, że pies to
najlepszy przyjaciel człowieka!
Weronika
Zaborowska
Szkoła
Podstawowa nr 1 w Mogilnie
im.
ks. Piotra Wawrzyniaka
"Mój przyjaciel to pies"
Mój przyjaciel to pies. Jest duży, ma długą sierść. Jego sierść ma kolor czarny i biały ogon. Ja i pies to przyjaciele. Lubię z nim chodzić na spacery. On lubi jak mu rzucam patyk i daję kość.
Mój drugi przyjaciel to człowiek. Ma na imię Ada. Na początku się nie lubiliśmy ale do czasu...
Dużo jeździmy na rowerach, gramy w gry na kompie. Zacząłem lubić Adama ponieważ on lubił to, co ja, miał takie same zainteresowania.
Ja lubię jeździć na łyżwach, on też. W sobotę otwierają lodowisko i idziemy pojeździć.
Mikołaj Ramza SP nr 3
"Bella i nowa przyjaciółka Zuzi"
Ilona Gawron SP w Padniewie |
Dziewczyna miała 14 lat. Niestety
Zuza nie była taka jak wszyscy jej rówieśnicy. Z powodu swojej
choroby wyróżniała się spośród innych. Mianowicie chorowała na
białaczkę. Wprawdzie mogła to spokojnie ukryć, jednak każdy kto
o tym wiedział patrzył na nią w inny sposób. W sposób, którego
ona nienawidziła. Nie chciała odstawać od reszty. Dlatego kiedy
się o tym dowiedziała, przestała chodzić do szkoły. Załamała
się. Nikt nie był w stanie jej pocieszyć. Jej rodzina próbowała
wszystkiego. Na początku przyjaciele codziennie odwiedzali ją, z
czasem jednak zdarzało się to coraz rzadziej aż w końcu przestało
to mieć miejsce. Zuza zamknęła się w sobie.
Tego dnia wyszła z domu
ubrana w białą sukienkę. Idąc ulicą swojego miasta , niedaleko
od siebie ujrzała psa. Był on średniej wielkości i patrzył
przyjaźnie na dziewczynę. Ona również na niego spojrzała, potem
jednak odwróciła się i poszła dalej. Ze względu na to, że były
wakacje, Zuza wyznaczyła sobie nowe postanowienie. Chciała przemóc
swoją niechęć i codziennie wychodzić na dwór. Tak więc każdego
dnia starała się wypełnić swoje postanowienie. Chodząc zawsze tą
samą drogą często spotykała tego psa co wcześniej.
Pewnego dnia Zuza postanowiła
nadać imię – Bella. Z czasem dziewczyna coraz bardziej zbliżała
się do zwierzęcia. Przynosiła mu jedzenie i bawiła się z nim.
Zuza już wcześniej wywnioskowała, że pies jest bezpański. Czuła
ogromną radość, że w końcu może mieć przyjaciela, pomimo iż
nie mogła z nim normalnie porozmawiać.
Po miesiącu postanowiła zabrać
go do siebie. Jej rodzice nie mieli nic przeciwko. Mieli nadzieję,
że w końcu ich córka odzyska radość życia. Zuza czuła jednak
tęsknotę Belli za swoim właścicielem. Następnego dnia rozwiesiła
ogłoszenia wraz z numerem telefonu. Przez tydzień nikt nie
zadzwonił...
W sobotę rano, dziewczyna jak
zwykle sprzątała w domu. Nagle zadzwonił telefon. W pierwszej
chwili Zuza poczuła paniczny strach. Czy to w sprawie Belli? Czy
ktoś chce jej odebrać radość, którą zyskała wraz z pojawieniem
się nowego przyjaciela? Po głowie plątały jej się setki myśli.
Powoli podniosła telefon. Odebrała.
- Halo – odezwał się dziewczęcy głos w słuchawce.
- Dzień dobry, z kim mam przyjemność? - zapytała Zuza.
- Ja w sprawie ogłoszenia, jestem właścicielką psa na zdjęciu- wytłumaczyła kobieta.
Na te słowa Zuza poczuła jakby
jej serce stanęło.. Poczuła nagły przypływ żalu i smutku. Nie
chciała rozstać się z Bellą. Z dalszej części rozmowy wynikała,
że właścicielka Belli ma na imię Marta, mieszka daleko stąd,
oraz, że przyjedzie odebrać zwierzę jutro. Przez cały dzień Zuza
chodziła cała w nerwach. Było jej bardzo smutno.
Następnego dnia, czekając na
Martę, siedziała jak na szpilkach. W końcu zobaczyła. Przed dom
podjechało czarne Volvo. Wysiadła z niego dziewczyna w wieku Zuzy.
Zadzwonił dzwonek. Podeszła otworzyć drzwi. Marta była ubrana w
dżinsy i czarny t-shirt.
- Cześć.
W tej chwili do przedsionka wbiegła
Bella. Wskoczyła swojej pani na ręce i szczęśliwie zaszczekała.
Marta była jednak roztropna i widziała zbierające się w oczach
dziewczyny łzy.
- Posłuchaj, nie chce ci jej odbierać ale robię to dla mojej siostry, jest chora na raka i bardzo cierpi – odezwała się Marta.
Na te słowa Zuza poczuła, że
może to jest jakaś szansa. Szansa na poznanie kogoś z takimi
samymi problemami jak ona. Pierwszy raz tego dnia poczuła nadzieję.
Wypytała o wszystkie możliwe szczegóły Martę i jeszcze tego
samego dnia umówiła się na spotkanie z jej siostrą, Julią.
Po przyjeździe do domu Marty i
poznaniu Julii od razu znalazła w niej bratnią duszę. Znalazły ze
sobą wspólny język i zaprzyjaźniły się. Zawsze mogły na siebie
liczyć i pomagały sobie w swoich problemach. Tak obie znalazły
przyjaźń i zrozumienie oraz nigdy nie czuły się samotne...
Nina Gryboś
Szkoła Podstawowa nr 1 w Mogilnie
im. ks. Piotra Wawrzyniaka