wtorek, 14 listopada 2017

Przyjaciel znaleziony w książce



Nemeczek

Moim przyjacielem jest bohater książki pt.: "Chłopcy z Placu Broni" o imieniu Ernest Nemeczek. Zaimponował mi swoją postawą i odwagą.
Jest to chłopiec o dużych niebieskich oczach o słabej posturze i o niskim wzroście. Pochodzi z biednej rodziny, ale ma wielkie serce.
Ma wielu przyjaciół, którzy go nie doceniają. Razem z kolegami ma "klub", którego siedziba mieści się na placu przy tartaku. Zadaniem klubu jest bronić się i toczyć bitwy na piasek z wrogą drużyną. Ernest jedyny ma najniższy stopień i jest niedoceniany choć się bardzo stara.
Wiktoria Szpranger  SP Padniewo
Bardzo chory wziął udział w bitwie i pokonał kapitana zespołu przeciwników. Po tym poświuęceniu zmarł.
Uważam go za przykład dla wszystkich, ponieważ zmarł dla przyjaźni. Kiedy przypominam sobie jego poświęcenie, jest mi go żal: mały, niedoceniany i słaby, lecz o wielkim sercu.

Kamil Stachowiak
Szkoła Podstawowa w Padniewie



Marcin Adamski  SP Wylatowo


Moja przyjaciółka czarownica


   To był piękny i ciepły poranek. Siedziałam na ławce przed domem i czytałam moją ulubioną książkę "Harry Potter i więzień Azkabanu". Bardzo mnie wciągnęła. Co prawda czytałam ją już kilka razy, ale ciągle tak samo mnie fascynowała.
W pewnej chwili usiadła obok mnie jakaś nieznajoma dziewczyna. Zdziwiło mnie, że czyta to samo co ja.
Wyglądała bardzo dziwnie. Miała burzę kręconych własów i piwne oczy. Usta czerwone jak krew i zadarty nos. Ubrana była w zieloną sukienkę w bordowe paski i różowe rajstopy. Dodatkowo ubrała fioletowe trampki i białe kolczyki w kształcie rzodkiewek. Stwierdziłam, że nie warto się z nią zadawać i wróciłam do czytania.
Po chwili powiedziała:
  • Cześć, jak masz na imię?
  • Ja?! Aha, mam na imię Marysia. A ty?
  • Hermiona. Czytasz to samo co ja, prawda?
  • Tak.

Gadałyśmy do południa o książce. Na drugi dzień o poranku znowu poszłam usiąść na ławkę i czekałam na Hermionę. Jednak ona nie przychodziła. Martwiłam się ponieważ obiecała, że przyjdzie. Postanowiłam, że jej poszukam. Gdy szłam zatrzymal mnie jakiś chłopiec. Przedstawił się jako brat Hermiony i poinformował, iż miała ona wypadek. Okazało się, że skręciła kostkęidąc do mnie. Na szczęśćie w szkole mieliśmy kurs pierwszej pomocy, więc pobiegłam jej z pomocą.
Hermiona leżała na chodniku, twarz miała zalaną łzami i wyła z bólu. Szybko zrobiłam to, co umiałam. Na szczęście ktoś już zawiadomił pogotowie i wzięli ją do szpitala. Po 2 dniach wyszła ze szpitala. Spotkałyśmy się w tym samym miejscu, w którym się poznałyśmy. Hermiona podziękowasła mi i ucieszyła się, że nie stało się nic poważniejszego.
Tak oto narodziła się przyjaźń między mną a Hermioną.

Maria Drzewiecka
Szkoła Podstawowa w Padniewie